wtorek, 25 września 2012

3 tyg. później ...

Dzisiaj właśnie minęły 3 tygodnie moich praktyk. Co to oznacza? Zakończyłam je oficjalnie :) W ramach pożegnania z Paniami z II Wydziału Karnego przyniosłam ciasto - murzynka w czekoladzie. :D Nie, nie ja go piekłam, ale liczą się chęci :P Mój piekarnik w domu mnie nie lubi.

Dzisiaj ostatecznie dowiedziałam się, co jest z moim akademikiem. Ech, długa historia. Postaram się to dość składnie napisać. Mianowice, pierwsze 2 lata studiów mieszkałam w Katowicach-Ligocie, fajna dzielnica, ale odległa od centrum - 40minut busami, także średnio. Ostatni rok spędziłam w Sosnowcu - osiedle straszne, mówiąc szczerze to patologia, ale znowu blisko, na jeden wydział 15minut na piechotę, a do Katowic 20minut busem. Dzisiaj okazało się, że na Sosnowiec nie ma co liczyć - za dużo chętnych, a moje kilometry z domu na uczelnię nie są szałowe. I co? Na Ligocie miejsca są dalej (co nie powinno nikogo dziwić), także po roku rozłąki wracam do pięknej, zielonej dzielnicy :) Mam tylko nadzieję, że wybaczy mi tę zdradę :P

Jak na razie plany zerowe. W ciągu kilku dni pojawią się u mnie w głowie pewne postanowienia, także na pewno je opiszę :)

Chciałabym Wam także polecić pewną książkę. Dostałam ją na urodziny od mojego narzeczonego. Szczególnie powinna ona zainteresować wszystkich fanów UK :)

Kod Brytania
Kultura Wielkiej Brytanii od kuchni
Wydawnictwo: Lily Tiger

Ogólnie pisząc, jest to książka poświęcona kulturze UK. Mowa tu o mediach, modzie, filmie, telewizji, serialach, muzyce, żartach, potrawach i o wszystkim innym co wchodzi w pojęcie "kultura". A jak wiemy, to pojęcie jest bardzo szerokie. Książka napisana jest lekkim stylem, bardzo przyjemnym. Można się dowiedzieć np. o najlepszych 20 Brytyjskich filmach czy książek wraz z ich opisem oraz jakim samochodem jeździli Beatlesi.  Oczywiście, trzeba tu podkreślić pracę tłumaczki, pani Magdaleny Zawadzkiej. W końcu to kawał dobrej roboty, a ciężko tłumaczy się tego typu książki. Należy pamiętać, że dla Polaków nie jest oczywista kultura UK, tak samo jak dla Brytyjczyków nasza.


2 komentarze:

  1. Obowiązkowa pozycja na mojej liście! Jestem pasjonatką wszystkiego, co brytyjskie, aż czasami rozpaczam z powodu, że nie mogę być 'proud of being English'.

    OdpowiedzUsuń